sobota, 23 listopada 2013

Nic sie nie wydarzyło

Była w tym cząstka tajemniczości, mistyki. Na tyle nieskomplikowane, że aż przesadne, choć nadal niezwykłe. Łatwe, niewyszukane, proste... Na tyle, iż inne.
 Czerwone, może płatek róży, miłość, wojna, bunt? Tak wile symboliki, a przecież to tylko kolor! Jednak czy wyobraźnia nie jest warta więcej niż zwykłe "tylko"...?

***
Co w powietrzu się czuje od lat.
Zwycięży nienawiść, a nawet czas.
Królowa uczuć, przewodnik żywy,
Nie sztuczny, tylko prawdziwy.
Zawładnie pamięcią i serca biciem.
To broń istna, nie do zwyciężenia.
Bezinteresowna, pod warunkiem, że szczera.
Przeżyje wieczność, chyba że dłużej.
Opęta rozum, diabłu sprzeda duszę.
Ślady zostawia w postaci równie istnej,
Żywej, namacalnej, czasem niekorzystnej.
A kto broń we władaniu tą ma
Ten wszystkie pojędynki wygra.
Pokona wrogów i sojuszników,
Pnie się wyżej, aż do szczytu.
Jednak ryzykowna to zabawa,
Mimo że czeka cię wielka sława,
Mimo że do celu dotrzesz
Pamiętaj by nie po trumach wędrówkę odbyć.
By nie zapomnieć o przeznaczeniu,
Jego nie oszukasz, 
Jest nie do przezwyciężenia.
I tak więc trwa już gra ta cała
Od lat niezliczonych na dłoni obu palcach.
Nadal nikt nie zrozumiał o co toczy się walka!
Piszą o tym, głoszą tłumy,
Że pojęli to coś bez instrukcji obsługi.
Ale teoria się myli,
Z praktyką się nie zgadza.
Bo miłość nie wybiera,
To nie jest zabawa.

***

Do walki, do mieczy,
Do sławy i chwały.
Zabijmy, zasieczmy,
Wygrajmy tą sprawę!

Odczekaliśmy czas ten
Upadków i wzlotów.
Mieliśmy nadzieję na światła cień 
W tunelu mrocznym.
Jak owieczki czarne 
Zagóbione w stadzie tych białych,
Szukaliśmy wyjścia z miejsca niepokoju.
Gdzie zamieszki i zastraszania 
Moc wygrała, tam nie ma odwagi,
Nie tam jest cnót wszystkich sala.
Tam strach królóje i egoizm wielki.
Każdy się boi o własne tylko dobytki.

Do broni, do ludu!
Na ulice wyjdźmy.
Pokażmy siłę naszą,
Odkryjmy naszą chwałe!

Nie ma tam jednak ni życia, ni walki.
Tam brak zabawy, głupcy rząd przejeli.
Trudno o ważne dla ludzi sprawy
Pośród tej zawieruchy i zgiełku.
Zapomnieć, o to, czego pragną tłumy.
To jest jak nadzieja, której matką głupota.
I nadzieja się skończyła.
Życie nie warte żywota.

***

A w epoce tej ciężko o ramontyzm.
Nie ma już tych ballad, utworów.
Ale nie tylko to minęło,
Bo ludzie teź odeszli.
Nie zapomnieli, choć nie mogą już pamiętać
O tak strej i dobrej kądzieli.
Skończyły się te czasy,
Jednak czy nie ma nadzieji?
To coś czego niegdy nie braknie,
Powali mury, wygranej nie łaknie
Jest jak blask słońca,
Odbicie jego w strumyku,
Śpiew ptasi, co nie przypomina skowytu.
Jest w kwiecie i jego płatkach,
W świcy i ogniu jej własnym,
Należą do niej i łąki, i pola.
To jedno z wyzwań,
Którym czasem trudno podołać.
To marzenia żywe
I ta zagóbione, które żyją w pamięci
Tak długo, póki mogą żyć.
Historia się nie skończy,
Bo nie ma zakończenia.
Nie walka to, nie wyścig,
Nie ulegnie zniszczeniu,
Choć mało kto pamięta.
Tylko czasem, od święta 
Wyrwą się przodków wiary
I przypomną, szepną na ucho,
Pouczą, pokarzą, udowodnią czasem.
Romantyka jest zawsze,
Trzeba tylko patrzeć.

***

    Ale wciąż ta czerwień o słuch się obija. To wojna, to miłość, to coś nie do przebicia. Jest wiarą, czy nadzieją? Zmrokiem, czy świtem? Zachodem, czy wschodem? Śmiercią, życiem?!
   To tylko kolor - mówią ludzi tłumy. Jednak wyobraźnia nie posiada skrupółów i rwie się naprzód, nikomu nic nie winna. Zabawi, pogawędzi i... Odejdzie, jakby jej niczego nie było. To tylko chwili ułamek, nic się nie wydarzyło.

*********

Z dedykiem dla Goluma i Hobbita (pewnie ta druga tego nie przeczyta) <333
Wygrałam ten zakład, ha! Wisisz mi tic-taki, niech świat się o tym dowie :P
A Finnick nie urze, Prim wyjdzie za Jaskra i potem razem umierają, spojlerujmy, zmylmy Wochcie <333
"Jak to "w kręgu ognia" kto to tłumaczył?! Powinno być w pierścieniu!!!" - trochę niezręczna sytuacja, chyba cała sala to słyszała, bo muzyka się ściszała w tym momencie, a moźe my byłyśmy za głośno...? A tak właściwie w wolnym tłumaczeniu "łowiąc ogień", bądź "w pogoni za ogniem", albo coś w tym stylu...
Dziękuje Golumowi i Hobbitowi (ah ten trójząb) za wczorajsze emocje na premierze :D
"Eyes bright. Chines up. Smiles on."
Wiemy co się stanie, ale i tak płaczemy :'(
Pozdrawiam, Ludum :*

P.S. Przepraszam za ten dopisek od autora, ale musiałam, nie mogłam się powstrzymać :D

2 komentarze: